To NAPRAWDĘ nie jest tak. (Pewna propozycja)Usłyszałam kiedyś od kogoś, że dla kobiet seks to cena za małżeństwo, a dla mężczyzn małżeństwo to cena za seks. Jestem 24-letnią kobietą i moje doświadczenie życiowe nieodmiennie mówi mi, że ten stereotyp predestynuje do miana jednego z najgłupszych, jakie funkcjonują w zbiorowej świadomości.Tkwi tu jednak jeden haczyk naprawdę wartościowa kobieta, najprawdopodobniej pragnie tego seksu dużo bardziej niż Ty, gdy czytasz ten anons. Jest jednak pewien problem tak jak ciężko z przyjemnością zjeść hot-doga z Ikei, tak samo trudno jest nam kobietom zaakceptować seksualną czy nawet szerzej uczuciową bylejakość.Piszę ten anons do kogoś kto poda mi dobrze wysmażony, ładnie wyglądający stek z subtelnym przybraniem. Niczego wyjściowo nie zakładam nie mówię ani: idziemy do łóżka i rozchodzimy się w pokoju, ani: zostaniesz moim mężem?.Intelekt jest dla mnie sprawą priorytetową. Po co iść do łóżka, jeśli nie ma o czym potem porozmawiać?I jest jeszcze jedna zasada, którą nazwałabym minimum uczuciowej moralności: traktuj kobietę po seksie tak dobrze, jak przed nim.Jak już napisałam mam 24 lata, studiuję dziennie na Uniwersytecie Warszawskim. Kocham wielkie miasta, muzea, teatry, opery, filharmonie i wszystko to co bym zbiorczo określiła ateistyczną duchowością. Tak jestem niewierząca i tu nie widzę pola do kompromisu (tak nawiasem wrzuć sobie Proszę na YouTube Hydropiekłowstąpienie Lao Che dużo Ci o mnie powie). Przepadam także za literaturą z tzw. górnej półki ;). Moi literaccy mistrzowie to: Gombrowicz, Mrożek, Ionesco, Beckett, Mann, Sartre i wielu innych. Nie gardzę filozofią, nawet tą, która więcej ma wspólnego z literaturą niż rzetelną nauką (tak mam słabość do Hegla.), co oczywiście nie oznacza, że nie stosuję tu gradacji bardziej od filozofa-bajkopisa cenię filozofa-antropologa kultury, a jeszcze bardziej takiego z ruchu neuroscience.Preferuję kontakt przez SMS, .I tak.BARDZO lubię seks.
Menu